Spotkanie autorskie
(...) Pamiętam pierwsze spotkanie z opowieścią Wandy Dawlud. Upalne popołudnie, podwieczorkowy błogostan w gronie rozbawionych dziewcząt i nagle przeczytany przez autorkę rozdział „Miłości Aloszy” zelektryzował, zdawało się, całą przyrodę… nie tylko ludzi, ale też ptaki, konie czy koty… I nagle wszyscy chcieliśmy poznać dalsze losy tego młodego, wrażliwego chłopaka, który z buńczuczną odwagą siłował się ze swoim losem, z heroizmem walczył o przeżycie na styku dwóch totalitaryzmów, nie gubiąc kompasu szlachetności i człowieczeństwa. "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono…”. Czy dziś, tyle lat po wojnie, nadal chcemy wracać do opowieści naszych ojców i dziadków? Odpowiedź przyszła podczas tamtego spotkania z powieścią Wandy Dawlud. Czy to niemal faktograficzny zapis tragicznej wędrówki bohatera powieści, czy jego przejmująca pokora wobec znaków przeznaczenia i skromność bijąca z kart tej opowieści odmieniła perspektywę odbioru i naszej codzienności? A może to wszystko sprawiła miłość, z jaką napisana jest ta książka…?
Serdecznie polecam.
Wiesława Piećko - prezes Fundacji Bonin
Zgodnie z zasadami obowiązującym podczas zgromadzeń w tzw. ,,strefie żółtej", na spotkaniu może być 25 osób (oprócz organizatorów). W związku z tym - kto pierwszy, ten... wejdzie. Jednak zapewniamy, że każdy kto przyjdzie na spotkanie, nie wyjdzie z pustymi rękoma. Jednocześnie przepraszamy za utrudnienia, które są niezależne od nas.